Wraz z nadejściem ciepłych dni, jak bumerang wraca temat palenia traw. Niestety, pomimo licznych apeli strażacy nadal, często wyjeżdżają do tego typu pożarów.
Problem nie omija także świdnickiej jednostki. Każdego roku mundurowi z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdniku interweniują w ponad stu takich przypadkach, co daje średnią 10-15 % wszystkich zgłoszeń.
- Niestety, większość z nich to podpalenia - mówi Paweł Dańko, rzecznik prasowy KP PSP w Świdniku. - Sprawcy myślą, że w ten sposób użyźnią glebę, oszczędzą czas na koszenie. Wydaje im się, że kontrolują pożar, a to przecież niekontrolowany proces, który nie tylko stwarza niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia, ale także powoduje duże straty.
W ostatnich dniach świdniccy strażacy, między innymi walczyli z pożarem w gminie Trawniki, gdzie płonął las i trawy. W akcji gaśniczej wykorzystano samolot z Mielca, który dwukrotnie zrzucił nad wskazanym miejscem wodę.
- Warto przypomnieć, że podpalanie łąk, traw, nieużytków rolnych i tym podobnych jest karane – dodaje P. Dańko. – Sprawca może trafić do aresztu lub zapłacić wysoką grzywnę.
Sankcje na sprawców może także nałożyć także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w przypadku, gdy chodzi o rolników. Muszą się oni wówczas liczyć ze zmniejszeniem lub całkowitą utratą dopłat.